piątek, 20 kwietnia 2012

Do serca przytul psa, weź na kolana kota...

Wielu z nas marzy o własnym pupilu, a równie wielu ma pod swoim dachem psa, kota, lub jakieś inne futerko. Ale co o nich tak naprawdę wiemy? Żyją z nami, śpią w naszym łóżku, umilają nam czas. Tylko czy są z nami szczęśliwe? Często spotykam się z różnymi opiniami. Jedni twierdzą, że ich pupil jest najszczęśliwszym zwierzakiem na świecie. Jak to? - mówią - Ma najlepsze jedzenie, najładniejsze miseczki, diamentową obróżkę i śpi z panią w łóżku. Do tego wszędzie podróżuje w pięknej torbie w kwiatki. Tylko czy to jest to, czego nasz pupil naprawdę od nas oczekuje? No ale przecież inne zwierzęta mają o wiele gorzej. Są bite, mieszkają na dworze czy żyją na uwięzi... Racja. Niektórzy ludzie nie mają za grosz współczucia, i traktują zwierzęta jak nic nie czujące pluszowe zabawki, które jak się znudzą lądują na ulicy, lub przytrafia im się coś jeszcze straszniejszego. Wszyscy o tym wiedzą, i często o tym słyszymy. Jednak z jakichś powodów nikt nie mówi o ludziach, którzy kochając swoje zwierzątka ,,za bardzo'' czynią im jeszcze gorszą krzywdę. Jako osoba, która zna się na behawiorystyce zwierząt muszę z przykrością stwierdzić, że mamy w Polsce zastraszającą ilość psów niezrównoważonych i krzywdzonych psychicznie każdego dnia. Wystarczy wyjść na ulicę żeby zauważyć jak, kto traktuje swojego psa. Niestety większość ludzi postrzega swojego czworonożnego przyjaciela jako ,,zwierzęce'' dziecko, którego nigdy nie miało. Co rusz widzę pieski w ubrankach, w kolorowych smyczach i obróżkach, które ciągną swoich właścicieli z obłędem w oczach, uciekają od nich czując choćby cień wolności, lub mają problemy z agresją czy lękiem. Są pełne obsesji i nerwic. Co dzień wyprowadzając moją sunię widzę jakąś kobietę z irytacją wykrzykującą imię swojej pupilki, która ani myśli do niej podejść całkowicie zaabsorbowana obwąchiwaniem czegoś w trawie. Właścicielka zapytana o powód swojej niedołężności mamrocze coś ze zdenerwowaniem, że ona poprostu jest taka żywa i lubi biegać... Z żalem patrzę na znajomą sunię, jednak wiem, że jaka kolwiek próba wytłumaczenia kobiecie jej zachowania jest bezcelowa. Ludzie zwyczajnie nie potrafią zerwać z postrzeganiem zwierząt w sposób zapewniający spełnienie ich potrzeb emocjonalnych. Tylko ja pytam, jakim kosztem? Ze smutkiem stwierdzam, że nic nie wiemy o naszych pupilach i ich potrzebach. Nie rozumiemy, że oprócz miłości i pieszczot zwierzęta potrzebują dyscypliny i codziennych wyzwań żeby móc żyć w równowadze. Inaczej szybko się nudzą, rośnie w nich frustracja, a wtedy początek mają właśnie kłopoty - pupile zaczynają niszczyć mieszkanie, okazywać agresję czy pojawiają się oznaki obsesji lub przeróżnych manii. Kupujemy, lub sprowadzamy do domu zwierzaka bo chcemy żeby ktoś towarzyszył nam w życiu codziennym, spędzał z nami czas i służył nam swoim ciepłem w chwilach słabości. Zapominamy tylko, że przed tym powinniśmy zdać sobie sprawę z potrzeb takiego zwierzaka. Przytoczę inny przykład : Znam dwie starsze panie, które adoptowały ze schroniska przemiłą suczkę, jednak co dzień widzę je na spacerach z nietęgimi minami. Pytam co się dzieje. Jak się okazuje sunia zaczyna sprawiać coraz więcej problemów. Ciągnie zbyt mocno na smyczy, tak że ledwo są w stanie ją wyprowadzać, w domu niszczy meble i inne przedmioty... A ostatnio nawet zaczęła okazywać agresję w stosunku do właścicielek. Zmartwiona chcę pomóc kobietom. Proponuję kilka prostych rozwiązań, które mogą przynieść efekty już po kilku dniach. Obie panie patrzą na mnie zmieszane. - Ale ja nie chcę urazić jej uczuć... - mówi pierwsza - Jest ze schroniska, dlatego chcę żeby była szczęśliwa... Nie potrafi zrozumieć, że sunia była by szczęśliwa, gdyby nie to jak jest traktowana. Nie chce przyjąć do świadomości, że dyscyplina jest potrzebna w obcowaniu z psem i nie wolno mu pozwalać na dominację w domu. Pies jest zwierzęciem stadnym - natura wpoiła mu, że naturalnym porządkiem rzeczy jest hierarchia w stadzie - jednym wolno więcej, innym mniej. To w żadnym przypadku nie jest okrucieństwo! Pies bez poczucia swojego miejsca w stadzie szybko się gubi wśród niuansów codziennego życia, a to prowadzi do konfliktów! Taki psiak nie wie jak się zachować w określonych sytuacjach, a nie widząc w nas autorytetu - swojego przywódcy stada, nie ma nawet kogo zapytać o zdanie! Wyobraźcie sobie jak to jest być królem i nie mieć pojęcia o rządzeniu państwem. Bardzo szybko przekonacie się jak bez odpowiedniej wiedzy łatwo się pogubić i popełnić błędy! Teraz pomyślcie, że mousicie to robić codziennie, popełniając coraz więcej błędów i jeszcze bardziej się gubiąc nakręcając tylko tą dziką spiralę - w tym przypadku kłopoty psychiczne są tylko kwestią czasu! To samo tyczy się kotów. Zastraszająca jest ilosć postów na forach pod tytułem - Ratunku! Mój kot nie załatwia się tam gdzie powinien! Teraz tylko pytanie brzmi - czy kot ma warunki żeby ze swojej ,,kociej toalety'' móc korzystać? Podstawowym błędem jest stawianie kuwetki w korytarzu, np, pod ścianą. Spójrzcie na to ze strony kota: Czy wy też chcielibyście załatwiać swoje potrzeby w miejscu, gdzie cały czas ktoś chodzi, lub pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie? Koty są zwierzętami wrażliwymi, o dużym poczuciu prywatności dlatego toaleta powinna być w miejscu jak najbardziej odosobnionym. Drugim błędem było postawienie jej przy ścianie. Kot chętniej załatwi się w kuwetce stojącej w rogu - osłoniętej ścianami z dwóch lub trzech stron - w takim miejscu będzie się poprostu czuł bezpieczniej. Jeśli nie jesteśmy w stanie znaleźć takiego miejsca może powinniśmy zastanowić się nad zakupieniem zabudowanej kuwetki dla naszego pupila, choćby dla zapewnienia mu większego komfortu. Inna sprawa to, to czy kot ma do niej nieograniczony dostęp... Ta i wiele podobnych historii ukazuje nam smutną prawdę o nas samych - nic nie wiemy o naszych pupilach, mimo że żyją z nami nawet przez kilkanaście lat pod jednym dachem, i jesteśmy dość egoistyczni, gdyż staramy się o zaspokojenie własnych potrzeb zapominając o tych, które mają nasi futrzaści toważysze. Dlatego pamiętajcie : kochajcie swoje zwierzaki najmocniej jak potraficie! Ubierajcie je w te zabawne ciuszki i kupujcie im kolorowe gadżety - jeśli was na to stać róbcie to jak najbardziej! Ale nie zapominajcie, że wasze zwierzaki poza miłością potrzebują też innych rzeczy - Potrzebują wyzwań! Żeby ich poczucie własnej wartości wzrastało w miarę jak będą radziły sobie przed stawianymi przed nimi wymaganiami. Potrzebują ruchu! Żeby mogły spożytkować nagromadzoną przez cały dzień w mieszkaniu energię na coś konstruktywnego, a nie np. niszczenie mebli. Potrzebują dyscypliny! By postrzegały nas jako autorytet, i mogły czerpać z nas wiedzę jak radzić sobie z nowościami i codziennym życiem. I przedewszystkim potrzebują naszego zrozumienia - Żeby nie miały wątpliwości, że są zwierzętami, i że mają swoje miejsce w naszym życiu jako takie, a nie zastępują nam dzieci i są uczłowieczane. I jeszcze jedna ważna rzecz - pamiętajcie o zaspokajaniu instynktownych potrzeb swoich pupili - ale o tym napiszę już kiedy indziej. Pozdrawiam wszystkich psiarzy, kociarzy, i wszystkich miłośników zwierząt. Jeśli ktoś miałby jakieś problemy ze swoim pupilem - piszcie! Postaram się pomóc rozwiązać kłopoty waszych zwierzaków i nauczyć was czegoś więcej o ich potrzebach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz