poniedziałek, 21 maja 2012

Oposition reflex u koni - co to takiego?

Konie jako zwierzęta roślinożerne mają zakodowany w swej naturze strach przed drapieżnikami. Ucieczka jest jedną z ewolucyjnych metod zachowawczych. Drugą jest oposition reflex, ale może zacznę od małego wstępu.
Każdy, kto obcował, lub obcuje z końmi zdaje sobie sprawę z tego, że konie to zwierzęta bardzo strachliwe. Najpierw uciekają a potem sprawdzają, że ten szelest był tylko kotem wskakującym na belkę siana. Nie da się konia oduczyć takiej reakcji na przerażający go bodziec, można go jednak nauczyć myślenia. Odpowiednio ułożony koń zastanowi się czy warto uciekać, czy nie wywoła to jeszcze poważniejszych konsekwencji.
I tu wkracza oposition reflex – jest to naturalny odruch konia, do przeciwstawiania się naciskowi. Oczywistym jest, że gdy drapieżnik skacze na bok konia chcąc zatopić w nim zęby bądź pazury, ucieczka zwierzęcia w drugą stronę spowoduje wyrwanie kawałka skóry z ciała konia. Naparcie na bodziec zmniejsza uszkodzenia, a jednocześnie zwiększa szanse na przeżycie.
Stąd przeciwstawny opór konia, gdy próbujemy podnieść mu nogę, lub gdy chcemy go odsunąć od siebie. Takie napieranie na nas jest jego metodą ,,pokonania’’ drapieżnika, jakim jesteśmy w rozumieniu tych zwierząt.


Na pewno wielu z nas było przy odsadzającym się koniu. Z natury zwierzęta te potrzebują mieć możliwość ucieczki – jej brak (np. uwiązanie konia do nieruchomego obiektu) wywołuje panikę, gdyż koń przestaje myśleć, a zaczyna walczyć o przetrwanie. To ciągnie za sobą przykre konsekwencje (uszkodzenie pyska, sprzętu jeździeckiego, czy ogrodzenia). Naszym zadaniem, jako odpowiedzialnych opiekunów powinno być przygotowanie konia na taką ewentualność.
Porcupine Game – jest to gra, w której uczymy konia ustępować od nacisku. Brzmi niepozornie? A jednak przy odsadzeniu może okazać się zbawienne. W tej grze pokazujemy koniowi, że nie zawsze stawianie oporu popłaca, i że może być inne wyjście niż to zapisane w jego instynkcie. Sama gra polega na ułożeniu dłoni w jeża i ,,kłucie’’ konia palcami w różne miejsca (zad, łopatka, brzuch, ale także i głowa) z początku lekko, gdy koń nie reaguje, odrobinę zwiększamy napięcie aż do uzyskania odpowiedzi. Wtedy natychmiast zwalniamy nacisk i delikatnie głaskamy uciskane przez nas miejsce. Konie są z natury wygodnymi zwierzętami – będą robiły wszystko by uniknąć dyskomfortu, którym w tym przypadku są nasze palce wbijające się w jego skórę. Nauczenie konia ustępowania (zwolnienie nacisku jest dla konia nagrodą, w przyszłości koń zrozumie, że wygodniej jest się odsunąć niż napierać) przyniesie również korzyści w samej jeździe – ustępowanie przed naciskiem łydek.
W przypadku odsadzenia powinniśmy zastosować porcupine game w miejscu tuż za uszami konia, czyli tam gdzie opiera się kantar i poproszenie go w ten sposób o opuszczenie głowy w dół. To da do myślenia zwierzakowi w momencie, gdy spanikuje będąc na uwięzi.
Zapamiętane przez niego doświadczenie, iż na ucisk za uszami najlepiej zareagować opuszczeniem głowy, a nie coraz silniejszym szarpaniem w górę pozwoli uniknąć mu przykrych urazów, a da nam czas na interwencję.
Ta i wiele innych gier mających na celu zdobycie zaufania naszego konia oraz nauczenia go opanowania w najróżniejszych sytuacjach są elementami naturalnego jeździectwa, czyli metody odwoływania się do psychiki konia.
Każdy jeździec powinien zaznajomić się choć z podstawowymi zasadami tej metody (bez względu na dyscyplinę sportu jaką uprawia z koniem) pozwoli to na jeszcze lepsze porozumienie z naszym wierzchowcem, zrozumienie jego potrzeb ale i przede wszystkim umożliwi nam bezpieczną jazdę. Dlatego serdecznie polecam :)

sobota, 12 maja 2012

Felieton: Psia inteligencja.

Kilka ostatnich dni było szczególnie chłodnych, co niechcący przypomniało mi o zimie, a wraz z nią o zabawnym, a zarazem zaskakującym incydencie, którego sprawczynią była moja psia towarzyszka.

Zapewne każdy zna mniej więcej język gestów, jakim posługuje się jego pupil. Założę się, że doskonale wiecie, gdy Wasza pociecha ma ochotę na spacer, lub gdy marzy o czymś szczególnie pysznym z lodówki, czy nie może sięgnąć ulubionej zabawki schowanej głęboko za szafką. Towarzyszy temu zwykle kanonada popiskiwań, tupot łapek, niecierpliwe parsknięcia i błagalne spojrzenie, którym zwykle tak ciężko się oprzeć. :) świadczy to o niewątpliwej komunikatywności zwierząt, jeśli nie o samej ich inteligencji.

Tyczy się to nie tylko zachcianek, ale również zwierzęcych potrzeb. Bo jak biedne zwierzę ma nam zakomunikować np. złe samopoczucie? No, więc moja psina wymyśliła swój własny sygnał, którym daje nam znać, o nagłej potrzebie wyjścia na dwór, w sytuacjach choroby, lub gdy po prostu nie może wytrzymać do kolejnego spaceru. Jako, że od szczeniaka była spryciulą i bardzo szybko nauczyła się otwierać w domu drzwi skacząc na klamkę, skojarzyła ten sam gest z wychodzeniem na dwór. To wraz z popiskiwaniem lub znaczącym wskazywaniem smyczy jest nazbyt wyraźne, by można było to pomylić z czymkolwiek innym.


Pewnego pięknego, zimowego dnia, gdy pogoda za oknem była przepyszna, a świeże zaspy śniegu kusiły do zabawy, zostałam przez moje psie szczęście zaniepokojona takimi właśnie objawami. Czym prędzej się ubrałam i zbiegłam z futrem na dół. Prowadziłam ją na smyczy, uważnie obserwując chcąc wykryć ewentualne oznaki choroby, jednak moja towarzyszka nie okazywała najmniejszego zainteresowania załatwianiem swoich potrzeb. Nie mogłam za to wybić jej z głowy radosnych podskoków, tarzania się w śniegu i ogólnego zapraszania do zabawy. Po kilku minutach zdziwiona wróciłam do domu, by po kilkudziesięciu minutach pies znów zaczął skakać na drzwi.
Moja reakcja była podobna do pierwszej, choć schodziłam po schodach z pewną dozą nieufności. Gdy pupilka zamiast spoważnieć, ze zdwojoną siłą zaczęła zachwycać się białym puchem dotarło do mnie, w czym rzecz.
Mądre zwierzę (choć doprawdy nie mam pojęcia jak to wykoncypowała) uznało, iż okazując oznaki choroby natychmiast wyjdzie na spacer, a to oznaczało jej ukochany śnieg!

Za trzecim razem nie dałam się nabrać, jednak wraz z rodziną stanęliśmy przed nie lada problemem. Bo niby jak odróżnić ten fałszywy sygnał od prawdziwego? Psina próbowała swoich sztuczek prawie całą zimę, zanim udało nam się jej to wyperswadować.
Imponujący jest jednak fakt, jak pies potrafił wymyślić sobie całą strategię manipulowania ludźmi, by osiągnąć swój cel, jakim była zabawa w śnieżnobiałym puchu. Jest to świadectwo nie tylko inteligencji, ale niezwykłego kojarzenia faktów, i przewidywania skutków! Nie sądzicie, że to niezwykłe?

piątek, 4 maja 2012

Jak pomóc zwierzakom przetrwać upały?

Źródło: freepic
Na dworze robi się coraz cieplej, a nawet powinnam powiedzieć, że całkiem upalnie. Jak co roku chowamy zimowe ubrania do szafy i zrzucamy z siebie coraz więcej. Jednak, co mają począć zwierzaki obrośnięte futerkiem?
Lato i związane z nim wysokie temperatury stanowią dla naszych pupili nie małe zagrożenie. Także dla życia.
Psy i koty, które się nie pocą, a ich jedyną formą termoregulacji jest zianie, są szczególnie narażone na hipertermię, czyli zespół dolegliwości związanych z przegrzaniem organizmu.
Jak takie przegrzanie rozpoznać?
U kotów z reguły przegrzanie objawia się gorącymi uszkami (temperatura ciała zbliża się do 42st), ciepłym lub nawet suchym nosem, ogólnym podenerwowaniem (bieganiem, wydawaniem dźwięków) i znacznie przyspieszonym oddechem. W skrajnych przypadkach mogą wystąpić drgawki, a nawet utrata przytomności. W przypadku braku interwencji grozi to śmiercią zwierzęcia.
Psy wykazują podobne objawy. Zaniepokoić powinno nas bardzo intensywne zianie, ślinotok, suche wargi lub zmiana zabarwienia dziąseł. Można zaobserwować podenerwowanie, szybki i słabo wyczuwalny puls. W ostateczności również mogą się pojawić drgawki i utrata przytomności świadczące o skrajnym stanie zwierzęcia.

Jak nieść pierwszą pomoc?
Zwierzę natychmiast powinno zostać przeniesione do chłodnego miejsca. Należy zastosować chłodne okłady, zwłaszcza na głowę (tu uwaga, żeby nie przesadzać - polanie psa lub kota lodowatą wodą może się skończyć szokiem termicznym, co z kolei da efekt odwrotny do zamierzonego; osobiście polecam okłady z ręcznika nasączonego chłodną wodą). Powinniśmy też podawać pupilowi schłodzoną wodę do picia i zapewnić mu dostęp do świeżego powietrza, żeby łatwiej mu było oddychać. W skrajnych przypadkach (gdy wystąpią objawy świadczące o ostrej hipertermii) po początkowym schłodzeniu futrzaka niezwłocznie powinniśmy udać się do weterynarza!

Jak zapobiegać przegrzaniu?
To wymaga tylko ruszenia głową. Nie zamykamy psa w samochodzie (nawet na krótki czas, temperatura w aucie wzrasta w okropnym tempie), nie zamykamy kota na oświetlonym słońcem balkonie, psy chowane na tak zwanym ,,łańcuchu’’ muszą mieć dostęp do zacienionego miejsca!
Drugim ważnym krokiem jest nieograniczony dostęp zwierzaka do świeżej, chłodnej wody. Jest to szczególnie istotne, gdy karmimy go głównie suchą karmą, która zwiększa pragnienie. Jeśli mamy psa długowłosego, dobrym pomysłem byłoby wystrzyżenie go na okres letni, szczotkowanie też nie zaszkodzi, gdyż pomoże usunąć resztki zimowego podszerstka, który zatrzymuje ciepło. (Sama w lecie zwilżam futro mojego psa, raz, dwa razy dziennie, co również przynosi mu ulgę.)

Na co jeszcze powinniśmy zwrócić uwagę?
Jeśli mamy zwierzaka otyłego, lub po przebytych chorobach serca, powinniśmy szczególnie uważać na jego zachowanie. Wiem, że piękna pogoda zachęca do dalekich spacerów, jednak oceńmy realnie możliwości naszego kompana. Powinniśmy również kontrolować ich wysiłek fizyczny, i mimo, że futrzak wydaje się w wniebowzięty biegając za piłką, jego entuzjazm może być nadmierny. Jako odpowiedzialni opiekunowie, po kilku rzutach zarządźmy przerwę, by zwierzak mógł w cieniu złapać oddech, napić się wody i uspokoić tętno, w innym wypadku może się to skończyć zawałem…


Nie możemy zapominać o gryzoniach, które przez naszą nieuwagę mogą zostać narażone na wysokie temperatury. Zadbajmy, żeby ich klatki znajdowały się w przewiewnych i nie nasłonecznionych miejscach. Pilnujmy czystości poidełka, w którym w skutek temperatury woda może skisnąć, lub pojawią się w nim glony.

Dotyczy to również akwariów, które mogą wymagać częstszego czyszczenia; powinniśmy się też upewnić, czy woda jest dobrze natleniona, gdyż w wysokich temperaturach spada wysycenie wody tlenem, a to z kolei może prowadzić do śnięcia ryb.

Mam nadzieję, że informacje okażą się przydatne :)